Mówili: “Nie noś obcasów, i tak jesteś wysoka.” “Ile ty właściwie masz wzrostu?” “Postawisz gwiazdkę na choince?” Brzmi znajomo? Jeśli tak – wiedz, że nie jesteś sama. Wysoki wzrost to cecha, którą świat natychmiast zauważa. A to, co widoczne, często bywa komentowane. Ten nadmiar uwagi może wpływać na samoocenę: na to, jak chodzimy, jak stoimy, jak się prezentujemy – a czasem nawet na to, jak bardzo pozwalamy sobie “zabierać przestrzeń”.
Dlaczego wzrost tak mocno “słychać” w głowie
-
Jest widoczny. Nasz mózg zapamiętuje to, co odstaje od normy grupy. Kiedy masz kilka centymetrów więcej niż większość, czujesz na sobie spojrzenia – nawet jeśli nikt nic nie mówi.
-
Dorastanie bywa trudne. Wiele wysokich dziewczyn rośnie szybciej od rówieśników. To moment, gdy uczymy się “mieścić” w świecie – a komentarze typu “ale wielka” zostają na długo.
-
Normy kulturowe bywają wąskie. Przez lata kobiecość bywała rysowana jako “drobna, delikatna”. Jeśli jesteś wysoka, możesz wchodzić w konflikt z tym obrazkiem – choć wcale nie musisz rezygnować z delikatności, subtelności i wszystkiego, co dla Ciebie ważne.
To, co czujesz, jest normalne
-
Możesz mieć w sobie mieszankę uczuć: jednego dnia patrzysz na siebie z czułością, drugiego najchętniej zniknęłabyś z kadru. To normalne.
-
Możesz mieć dość pytań o wzrost. Nie musisz ich lubić ani odpowiadać na nie z uśmiechem. Masz prawo do granic.
-
Możesz potrzebować czasu. Akceptacja to proces, nie przełącznik. Z każdym krokiem robisz miejsce dla siebie.
Jak wzrost wpływa na samoocenę – i jak to odzyskać
Bycie wysoką, daje obecność w kadrze. Nawet kiedy stajesz z tyłu, i tak widać Cię pierwszą. Jeśli lubisz ciszę, to bywa niewygodne – odruchowo chcesz się schować, zaokrąglić barki, wtopić w tło. Lekarstwem nie jest jednak kurczyć się dla świętego spokoju, tylko znaleźć własny sposób bycia widoczną: spokojny, elegancki, Twój. Możesz wejść do pokoju bez przeprosin w plecach, oddychać własnym tempem i zabierać tyle miejsca, ile potrzebujesz.
Druga warstwa to słowa, które z zewnątrz wślizgują się do środka i udają nasze myśli. “Jesteś za duża”, “zajmujesz za dużo miejsca” – takie zdania potrafią osiadać na dnie jak kamyki. Praca zaczyna się wtedy, gdy oddzielasz fakt od interpretacji. Faktem jest liczba centymetrów. Interpretacją – ocena, że to “za dużo”. Możesz zacząć wymieniać język w głowie: zamiast “za wysoka” – “taka wysoka”. To drobne przesunięcia, które z czasem zmieniają pejzaż.
W relacjach i randkowaniu stereotyp “różnicy wzrostu” potrafi namieszać. Łatwo wtedy gubi się najważniejsze pytanie: czy wybierasz tak, żeby spełnić cudze oczekiwania, czy tak, żeby być szczęśliwą? Twoje życie, Twoje zasady. Szukaj ludzi, przy których rośniesz w środku – przy których Twoja obecność ma miejsce, a Twoje centymetry są po prostu jednym z wielu pięknych detali.
Odzyskiwanie samooceny to proces, nie sprint.
Czasem zaczyna się od wyprostowanego kroku, od jednego zdania powiedzianego w obronie własnych granic, od świadomego oddechu, który przypomina ciału: jestem u siebie. Każdy taki gest oddaje Ci kawałek przestrzeni. Z dnia na dzień uczysz się stać nie tylko wyżej, lecz także pewniej – w ciele, w głosie, w historii, którą o sobie opowiadasz.10 praktycznych sposobów, by pokochać swój wzrost.
Nie musisz być “mniejsza”, by być delikatna. Twój wzrost nie zabiera Ci prawa do subtelności, gracji, czułości. Możesz być wysoka i eteryczna. Wysoka i miękka. Wysoka i cicha – kiedy chcesz. Wysoka i głośna – kiedy trzeba. jest jednym z Twoich wymiarów, nie definicją na wyłączność.
Na koniec – pamiętaj: NIE JESTEŚ SAMA. Setki tysięcy kobiet mają podobne doświadczenia i te same pytania. Masz też moc wybierania słów, które budują – o sobie, do siebie i dla siebie. Twój wzrost to niepowtarzalny zasób. Kiedy pozwalasz sobie stanąć prosto świat robi Ci miejsce. I dobrze, bo jest dla Ciebie.
Team TALLKA
Komentarze: 0